Jarosław Napora, "Może, morze...", malarstwo

 

 

Jarosław Napora urodzony w 1968 r. w Świnoujściu. Studiował na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu, Zakład wychowania plastycznego w Kaliszu. Dyplom uzyskał w pracowni prof. Tadeusza Wolańskiego w 1994 r.

Ważniejsze wystawy:
IV Salon Plastyki ?Egeria 93?1994; ,?Studenci Tadeusza Wolańskiego? ? Galeria BWA, Kalisz, 1994; V Salon Plastyki ?Egeria 94?, 1994;VI Salon Plastyki ?Egeria 95?, 1995; ?Gaworzewski, Krassowska, Napora? ? BWA, Częstochowa, 1997; ?Artyści Kalisza? ? Muzeum im. T. Kulisiewicza, Kalisz, 1998; Galeria Miasta Hamm /Niemcy/, 1998; Muzeum ?Ianchelevici? w La Louviere /Belgia/, 2001; Wystawa indywidualna ? Galeria Miejska, Świnoujście, 2004; Wystawa indywiudualna ? Galeria ?Wieża Ciśnień?, Kalisz, 2005; Wystawa indywidualna ? Galeria Napora, Kalisz, 2012.

Nagrody:
Grand Prix, tytuł ?Dzieło Roku? ? IV Salon Plastyki ?Egeria 93?, 1993; Nagroda Prezydenta Miasta Kalisza ? V Salon Plastyki ?Egeria 94?, 1994; Nagroda Prezydenta Miasta Ostrowa Wielkopolskiego ? VI Salon Plastyki ?Egeria 95?, 1995; Wyróżnienie Prezydenta Kalisza za osiągnięcia w dziedzinie twórczości artystycznej , 2001.

 

 

Idąc na wystawę malarstwa, przeciętny odbiorca może się spodziewać pewnego zbioru doznań estetycznych. Siłą rzeczy obrazy Jarosława Napory nie odbierają nam takiej możliwości, wszak obraz to przedmiot tego co widzialne i zmysłowe ? ot, zwykły banał. Jednak przypadek tej twórczości, jak każdego, wielkiego malarstwa, daje nam więcej niż zwykła, powierzchowna pożywka estetyczna. Obrazy te mistrzowsko przeprowadzają widza ze świata doznań zmysłowych i estetycznych w przestrzeń egzystencjalną. Malarz będąc prawowitym spadkobiercą polskiego koloryzmu, mistrzowsko operując paletą, pobudza w odbiorcy, stan cichej, nie koniecznie samotnej, kontemplacji. Otacza nasze pole widzenia panoramicznie kadrowanymi pejzażami, a jego kunszt skupia się przede wszystkim na powołaniu do życia strefy światła i koloru. Ten światło-kolor, rozumiany jako opozycja do światło-cienia, nie jest jedynie płaskim, estetyzującym środkiem wyrazu malarskiego, celem samym w sobie. Ów kolor poszukujący światła wydaje się środkiem do delikatnej i cichej terapii - być może samooczyszczenia. (?)

Istnieje taki stan ducha, jakiego można doświadczyć może raz lub dwa razy w życiu (o ile ma się szczęście), gdy niespodziewanie oblewa nas dziwne, nierealne światło. Zjawisko to nie jest aberracją naszych zmysłów ani rozumu lecz w pełni fizyczne i obiektywnie postrzegalne. Za sprawą tego światła otaczająca nas przestrzeń delikatnie odmienia się i nie potrafimy już jasno ocenić co się wydarzyło. Nie jest to zwykły spektakl światła (tęcza, zorza, zachód słońca czy fajerwerki) - to wydarzenie bogatsze duchowo, głębiej dobijające się do naszego istnienia. Poprzez to co widzialne pojawia się w naszym bycie inna, wyczuwalna obecność, obecność lecząca lęk przed nicością. Otaczający blask wyrywa nas z uczucia pierwotnej samotności dając ukojenie duszy. Mistrzostwem należałoby nazwać powołanie/namalowanie obrazu, będącego wizerunkiem takiej luminacji. To właśnie rembrandtowski złoty deszcz, to blask obrazów W.Turnera, także podobny może przypaść w udziale odbiorcy niniejszej wystawy.(?)

Tak w przybliżeniu rozumiem te unikalne momenty kontemplacji krajobrazu i może najpełniej ilustruje ów stan, romantyk C. D .Friedrich. Przeciwnie Pan Napora, on nie ilustruje, lecz sam stwarza krajobraz i nie jest to krajobraz abstrakcyjny, lecz na wskroś realnie oddający to co w pejzażu istotne i rudymentarne. Będąc wirtuozem barwnych plam, rozpościera przed widzem pejzaż kontemplacyjny by stał się jego częścią. Gościnnie zaprasza do przekroczenia ram swoich obrazów i zażycia kąpieli światłem i kolorem, lecz nie będzie to kuracja bezwysiłkowa, ponieważ nam, odbiorcom jego dzieł, przyjdzie połączyć w jedno to co przedstawione z tym co pojmowalne, widzialnego z duchowym.

 

Krzysztof Kubiak,

fragment tekstu z towarzyszącego wystawie katalogu.

 

Wernisaż wystawy: 17 maja 2013 r., godz. 18.00

 

..............................